aaa4
Dołączył: 06 Wrz 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:18, 27 Wrz 2018 Temat postu: zxc |
|
|
mogli pomoc, gdyby jednak cie zlapali. A poza tym nie chcialbym tu siedziec zwiazany, kiedy weze zaczna sie budzic.Kobieta rozejrzala sie przerazona, jakby juz slyszala weze pelzajace wsrod zeschlych lisci. Farid w zamysleniu przygladal sie twarzy Czarodziejskiego Jezyka. Chcial sie przekonac, czy jego oczy tez moga mu ufac, bo uszy ufaly mu juz od dawna. Wreszcie wstal bez slowa, wyjal zza pasa noz -podarek od Smo-lipalucha - i rozcial im obojgu peta.
-Ach, moj Boze, nigdy wiecej nie dam sie tak zasznurowac! - wykrzyknela Elinor, rozcierajac ramiona i nogi. - Zupelnie zdretwialam, jakbym sie zamienila w szmaciana lalke. A ty, Mortimerze? Czujesz jeszcze swoje stopy? Farid przygladal jej sie zaciekawiony.
-Ty... nie wygladasz jak jego zona. Jestes jego matka? - spytal, wskazujac glowa na Mo. Twarz Elinor stala sie bardziej nakrapiana niz muchomor.
-Wielkie nieba! Skad ci to przyszlo do glowy?! Czy wygladam tak staro? - Spojrzala po sobie. - No tak, pewnie tak. Mimo wszystko nie jestem jego matka. Nie jestem tez matka Meg-gie, gdybys chcial o to zapytac. Wszystkie moje dzieci byly z papieru i atramentu, a ten czlowiek - wskazala na dachy wioski Capricorna widoczne w oddali miedzy drzewami - wiele z nich kazal zamordowac. Ale wierz mi, ze bedzie tego zalowal.
Farid spojrzal na nia z powatpiewaniem. Trudno mu bylo wyobrazic sobie, by Capricorn ulakl sie kobiety, ktora dostaje za-dyszki po paru krokach pod gore i obawia sie wezy. Nie, jesli ten czlowiek o bladych oczach czegokolwiek sie boi, to tylko tego, czego boi sie wiekszosc ludzi - smierci. A Elinor nie wygladala na kogos, kto sie zna na zabijaniu. Podobnie jak Czarodziejski Jezyk.
-Dziewczyna... - Farid zawahal sie. - Gdzie jest jej matka? Czarodziejski Jezyk podszedl go wygaslego ogniska i wzial kawalek chleba lezacy na osmalonych kamieniach. 360
Post został pochwalony 0 razy
|
|